Sankcja kredytu darmowego to potężne narzędzie, pozwalające odzyskać od banku nadpłacone koszty kredytu. W praktyce jednak skuteczne skorzystanie z tego prawa wymaga znajomości przepisów i precyzyjnych działań formalnych. W tym wpisie wyjaśniamy, czy warto walczyć o sankcję kredytu darmowego samodzielnie, czy lepiej powierzyć sprawę prawnikowi, a także wskazujemy, jak profesjonalne wsparcie może zwiększyć szanse w dochodzeniu swoich praw.
Samodzielnie czy z prawnikiem? Które podejście daje większe szanse na wygraną z bankiem?
Zgodnie z art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim, sankcja kredytu darmowego przysługuje konsumentowi, jeśli bank naruszył obowiązki informacyjne lub formalne, np. nieprawidłowo wskazał całkowity koszt kredytu lub warunki jego spłaty. W praktyce oznacza to, że precyzyjna analiza umowy jest najważniejsza w procesie ubiegania się o SKD, a doświadczenie prawnika może przesądzić o skuteczności roszczenia. Dodatkowo banki dysponują rozbudowanymi działami prawnymi, doświadczeniem i procedurami obrony, dlatego działanie na własną rękę może istotnie zmniejszyć szanse na sukces.
Profesjonalny jurysta, po zidentyfikowaniu uchybień w umowie, przygotowuje formalnie bezbłędne i merytorycznie uzasadnione oświadczenie o SKD. W takim piśmie powołuje się na aktualne orzecznictwo, w tym korzystne wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE), oraz dopasowuje argumentację do specyfiki konkretnej sprawy. Gdy bank, jak to często bywa, odrzuca żądanie, prawnik przechodzi do etapu sądowego: sporządza pozew, prowadzi wymianę pism procesowych i skutecznie kontruje argumenty pełnomocników instytucji finansowej.
Reprezentacja sądowa ogranicza stres i ryzyko błędów po stronie konsumenta, a także zapewnia właściwe wyegzekwowanie roszczenia po uzyskaniu korzystnego wyroku. W efekcie kredytobiorca ma realną możliwość spłaty jedynie kapitału kredytu, bez odsetek, prowizji i innych kosztów, o ile sąd uzna, że w umowie doszło do naruszeń wymienionych w ustawie.
Ryzyka i pułapki samodzielnego działania przeciwko bankowi
Samodzielne dochodzenie sankcji kredytu darmowego niesie ze sobą szereg poważnych zagrożeń, które mogą znacząco zmniejszyć szanse na sukces i narazić konsumenta na niepotrzebne koszty. Największą pułapką jest ryzyko formalne: niewłaściwa interpretacja przepisów lub uchybienie krytyczne rocznemu terminowi na złożenie oświadczenia o SKD, może bezpowrotnie uniemożliwić skorzystanie z uprawnienia. Kolejnym poważnym zagrożeniem jest brak merytorycznej precyzji w identyfikacji uchybień, a banki celowo odrzucają ogólnikowe roszczenia, wymuszając drogę sądową, gdzie amatorska argumentacja łatwo ulega profesjonalnej obronie instytucji finansowej. Ponadto samodzielna walka wymusza konieczność zmierzenia się z rozbudowaną procedurą sądową (np. pisma procesowe, dowody) oraz ponoszenie kosztów w razie przegranej, co w efekcie może uczynić całą operację nieopłacalną i bardzo stresującą. Warto też mieć świadomość, że wiele spraw o SKD jest obecnie zawieszanych do czasu rozstrzygnięcia przez TSUE, co może znacząco wydłużyć czas postępowania.
Co ważne, sankcja kredytu darmowego nie działa automatycznie, a wymaga spełnienia ustawowych przesłanek, rzetelnej analizy umowy i przestrzegania terminów. Warto skonsultować każdy krok z prawnikiem specjalizującym się w sprawach kredytowych, zwłaszcza w świetle najnowszego wyroku TSUE z 13 lutego 2025 r., o którym więcej piszemy w naszym artykule blogowym: Wyrok TSUE z lutego 2025 — co zmienia w świecie sankcji kredytu darmowego?

